New York
61°
Clear
5:35 am8:09 pm EDT
1mph
72%
29.96
SunMonTue
70°F
70°F
79°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Kultura
Polonia

Kapelusz pełen bajek, baśni i legend

29.05.2023
Antoni Szymański z mamą Anną Szymańską ZDJĘCIA: ANNA SZYMAŃSKA

Do napisania tego artykułu zainspirował mnie kwietniowy Festiwal Szkół Polonijnych, który odbył się w tym roku w Plainfield, NJ. Organizatorem była Centrala Polskich Szkół Dokształcających. Tematem tegorocznej imprezy artystycznej był „Kapelusz pełen bajek, baśni i legend”.

Anna Szymańska

Był to jak dla mnie…powrót do przeszłości, cudowny dzień polskości, retrospekcja dzieciństwa. Tego dnia sala gimnastyczna szkoły w Plainfield zamieniła się w zaczarowany świat bajek, baśni i legend oraz stoisk z prezentacjami kojarzących się z tematem polskich miast.

Ożyły w nas dawne wspomnienia, zwłaszcza w nas, rodzicach, których te bajki i legendy wychowały. Zaciekawieni byli również najmłodsi uczestnicy, nasi polscy uczniowie, którzy już znali albo dopiero poznawali postacie, o których tego dnia mówiono i śpiewano, a ich wizerunki zdobiły ściany szkolnych pomieszczeń. Tego dnia to Reksio, Bolek, Lolek, Koziołek Matołek stali się superbohaterami. Dla nas dorosłych było tak od zawsze, jednak polonijne dzieci poznawały ten świat od nowa. Niepotrzebne były im w tym dniu telefony, bo tak bardzo „wciągnęli się” w zaczarowany świat bajek. Zafascynowali się naszymi przyjaciółmi z dzieciństwa, którzy tego dnia również mieli supermoc – rozdawali uśmiech i radość.

Uroczyste wejście delegacji szkół polonijnych śpiewającym, kolorowym korowodem
FOTO: ARCHIWUM CPSD
 

Jako mama trójki chłopców wiem, jak ważne było zaznajomienie moich synów z tymi postaciami, kiedy byli jeszcze mali. Nie jestem ekspertem, ale doświadczoną matką i wiem, że bajki mają ogromną moc. Budują wyobraźnię, poszerzają horyzonty, a w dzisiejszym pędzącym świecie mogą się okazać fantastyczną odskocznią od codziennych problemów. Rodzicielstwo nauczyło mnie, by nie zmuszać dzieci do czytania, jeśli są zmęczone lub nie mają na to ochoty. Warto poczytać im podczas długiej podróży, kąpieli czy też przed snem. Słuchanie bajek przez dzieci ma podobny efekt. Niech dzieciaki zamkną oczy i wyobrażają sobie obrazy, o których im czytamy. Zmieniajmy ton głosu, aby jeszcze bardziej rozbudzić ich ciekawość. Świat wokół nas nie pozwala na wyciszenie i odreagowanie codziennych stresów. Dzieci przeżywają przecież te same emocje co dorośli, a bajka może czynić cuda – odpręży, wyciszy i zaprowadzi w najdalsze zakątki wyobraźni.

Jedną z opowieści, którą polecam do poczytania waszym pociechom jest bajka, której autorem jest mój 17-letni dziś syn Antoni. Bajka powstała, gdy Antoni był 10-letnim chłopcem. Książki były jego pasją już od najmłodszych lat. Mógł ich słuchać bez końca. Jako malutki chłopiec przynosił książkę z prośbą, żeby ją przeczytać, a następnego dnia potrafił ją całą opowiedzieć. Pamiętam też, jak wychodził ze szkolnego autobusu czytając nową książką wypożyczoną z biblioteki. Jeszcze wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że ma ogromny potencjał. Nawet wówczas, gdy np. jako drugoklasista potrafił opowiadać wszystkim „Mity greckie”. Dzięki wczesnemu rozwijaniu zamiłowania do książek Antoni dzisiaj czyta ,,Mistrza i Małgorzatę” Bułhakowa czy „Bracia Karamazow” Dostojewskiego.

Antoni Szymański odbiera wyróżnienie z rąk konsula generalnego Adriana Kujbickiego  za konkurs ,,Przygód cały wór, czyli wycieczka po Polsce z amerykańskim kolegą,,

Opowieść Antoniego pt. „Mały Książę i reszta w podróży dookoła świata” została doceniona w prestiżowym konkursie z Polski „BYĆ POLAKIEM”. Wyróżnieniem, które otrzymał była wycieczka po Polsce oraz odbiór dyplomu w Zamku Królewskim w Warszawie. Zapraszam do przeczytania tej bajki.

„Mały Książę i reszta w podróży dookoła świata”

Mały Książę trafił do miasteczka o nazwie Arkenzek, czyli Wielbłądzia Czaszka. Znalazł tam dwa psy: Puca i Bursztyna. Zabrał je ze sobą i ucieszył się, że będzie miał towarzyszy do znalezienia wspaniałej przygody. Pieski też się bardzo ucieszyły. Poszli razem w świat. Do Europy. Znaleźli się w Hiszpanii. Tam zobaczyli bardzo dziwne stado zwierząt. Puc powiedział, że słyszał o tych zwierzątkach. Nazywają się mysikróliki. Jeden był żółciutki jak włosy Małego Księcia. Wskoczył mu na głowę i od razu go polubił, więc Mały Książę postanowił zabrać go ze sobą. Bo oprócz zielonej łąki mysikrólików jeszcze nic nie widział.  Zanim Mały Książę i jego przyjaciele dotarli do nowego miejsca, nadano mysikrólikowi imię. Nazwali go Złociaty, bo jego włosy przypominały złoto.

Trafili do Francji i spotkali psa o imieniu Reksio. Był tam ze swoim panem, Adasiem, ponieważ jego rodzice mieli we Francji coś do załatwienia. Reksio zapytał Adasia czy może pojechać z Małym Księciem na wyprawę. Adaś powiedział: „Możesz tylko wróć przed końcem wakacji. Jeśli będziesz czegoś potrzebował zadzwoń do mnie”.

A Złociaty pomyślał, że Reksio jest bursztozębym. Bursztozęby wyglądają jak małe, białe pieski, które jedzą mysikróliki. Wystraszył się tak mocno, że aż futerko skoczyło mu do góry. Mały Książę uspokoił go mówiąc: „Nie bój się Złociaty, Reksio jest zwykłym pieskiem a nie bursztozębym”.

Tak więc wszyscy razem ruszyli dalej w świat. Dotarli do Szwajcarii. Znaleźli tam dwie małe istotki, Zgrywusa i Smerfusia. Smerfuś bardzo płakał, bo był malutki i chciał się bawić. Zgrywus martwił się, bo zginęli, gdy wszystkie smerfy szły z Warszawy do Rosji, bo rosyjskie dzieci tak bardzo chciały je poznać. Smerfuś płakał a Zgrywus bał się, że nigdy nie znajdzie drogi do Rosji. Mały Książę uspokoił ich mówiąc: „Nie bójcie się, my wam pomożemy.”

Smerfuś pierwszy raz zobaczył Złociatego. Skoczył z ręki Małego Księcia i wskoczył mu na głowę, żeby uścisnąć małego mysikrólika. Zgrywus bardzo się ucieszył, że Smerfuś zasnął na brzuchu Złociatego. Znaleźli się w Polsce. Musieli tylko minąć Niemcy i Czechy. W Polsce trafili do Krakowa. Tam znaleźli się w obliczu Smoka Wawelskiego, który otworzył swoją wielką paszczę i powiedział: „Kim jesteście i po co tu przyszliście?”

„Jestem przybyszem z dalekiej Afryki. A to moi przyjaciele, których spotkałem po drodze”.

Smok odpowiedział: „Czy wy wiecie, gdzie można znaleźć przygody? Bo ja siedzę tu już z tysiąc lat i bardzo mi się nudzi.”

Cała grupa odpowiedziała chórem: „To się dobrze składa, bo my od kilku dni szukamy tego samego. Może chcesz do nas dołączyć?”

Smok odpowiedział: „Dobrze. Bardzo chętnie z wami pójdę.”

Idąc przez Białoruś trafili do Rosji. W Rosji Smerfy nie mogły występować, bo brakowało im Zgrywusa i Smerfusia. Nagle przez drzwi wielkiego domu wyszedł Zgrywus i Smerfuś i mogli skończyć swoją pracę. A Rosjanie dali im za to jedzenie na drogę i wszystkie Smerfy wróciły do Polski. Pozostali zjedli i drugiego dnia trafili do Turcji. W Turcji Reksio spotkał swojego starego kuzyna Maksencjusza, który był psem rybaka. Reksio zapytał go: „Czy możesz odwieźć mnie do Francji, bo moje wakacje prawie się skończyły i muszę wracać do Adasia.”

Maksencjusz odpowiedział: „Oczywiście, z miłą chęcią”.

Reszta grupy udała się do Chin. Puc i Bursztyn zostali złapani przez chińskiego samuraja, który miał rozkaz łapać psy do eksperymentów. Mały Książę i Smok próbowali ich ratować. Było za późno, bo pieski zamknięte już były w zielonych jajkach, które służyły do mutowania psów. Zanim bowiem szalony doktor wlał chemikalia do jaj, gdzie włożono pieski, mały mysikrólik przeszedł przez wielkie bramy laboratorium i wyłączył zasilanie prądu. Zwariowany doktor nie mógł wlać chemikaliów do jajek. Wtedy przyszli Mały Książę i Smok i uratowali pieski. Psy chciały zostać w Chinach i znaleźć sobie rodzinę.

Zostali więc tylko Smok, Mały Książę i Złociaty. Smok Wawelski bardzo chciał zobaczyć Australię, bo słyszał, że są tam tunele, w których kiedyś zamieszkiwały smoki. Był więc ciekawy czy nie został tam jakiś Smok. Znaleźli kilka, a on zaprosił je do Krakowa. Smoki powiedziały: „Strasznie chcielibyśmy zobaczyć twoje tunele pod Wawelem”.

Więc razem tam polecieli na swoich małych skrzydłach. W Australii zostali już tylko Mały Książę i Złociaty. Minął rok. Pomyśleli, że chcą się wybrać jeszcze do Ameryki. Ruszyli i zostali tam na zawsze, bo bardzo im się spodobało.  

Od tego dnia dzieci na całym świecie znają Reksia, Zgrywusa, Smerfusia, Smoka Wawelskiego, Puca, Bursztyna, Złociatego oraz Małego Księcia, który rozpoczął tą niezwykłą przygodę.

Antoni Szymański

Redakcja Nowego Dziennika gratuluje Antoniemu talentu i wyróżnienia!

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner