New York
37°
Sunny
7:00 am4:30 pm EST
6mph
51%
30.14
TueWedThu
43°F
43°F
43°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Publicystyka
Opinie i Analizy

Koniec dobrych czasów

19.11.2024
Foto: CC - W maju bieżącego roku Xî Jinping przyjął z wizytą w Chinach Władimira Putina

Wszystko, co dobre, musi się skończyć. Zasada ta pasuje jak ulał do sytuacji, w jakiej znalazł się chiński rynek nieruchomości, a wraz z nim cała chińska gospodarka. Dobre czasy minęły, gdyż ponad 65 milionów mieszkań – jedna piąta krajowego stanu – stoi pustych, a ich ceny spadły do poziomu z 2018 roku.

Dziesiątki milionów Chińczyków wyłuskały oszczędności życia i zapożyczyły się u najbliższych na lokum w „drapaczach chmur”, w którym nigdy nie postawią stopy, ponieważ budujące je firmy ogłosiły bankructwo, pozostawiając budynki niewykończone, nie nadające się do zamieszkania. Dziś szkielety konstrukcyjne w różnym stopniu budowy wpisały się w chiński krajobraz.

Dalej, że dobra passa chińskiej gospodarki minęła, pokazują oficjalne dwucyfrowe liczby bezrobocia wśród młodzieży, podobnie jak mówi raport Ministerstwa Finansów o 16-procentowym spadku podatku dochodowego zebranego w ub. roku. Wiedząc jak Chińska Partia Komunistyczna manipuluje statystykami, liczby w obu tych kwestiach muszą być znacznie gorsze.

Jeszcze inną dobitną oznaką tego, że chińska lokomotywa wyhamowała z piskiem, jest ucieczka kapitału i ludzi. Przypuszcza się, że tylko w 2023 roku z kraju wyciekło pięćset tysięcy miliardów dolarów. Nie istnieją żadne dane odnośnie ludzkiego exodusu, ale najlepiej to widać na południowej granicy Stanów Zjednoczonych, gdzie Chińczycy stanowią najszybciej rosnącą grupę narodowościową, nielegalnie przekraczającą Rio Grandę. W ub. roku straż graniczna zatrzymała 37 tysięcy obywateli “Kraju Środka”, a ilu udało się uniknąć wpadki, jeden Bóg raczy wiedzieć.

Z pewnością wśród uciekinierów znajdują się szpiedzy i agenci chińskiego reżimu, bo trudno wyobrazić sobie, żeby Pekin nie wykorzystał tej niespodziewanej okazji, ale większość przybyszów to zwykli ludzie szukający lepszego życia, gdzie nie grozi im więzienie, śmierć i utrata majątku.

Jak doszło do tego, że potężne Chiny , które miały dominować nad światem w XXI wieku, przeżywają tak wielki kryzys? Taryfy narzucone przez Trumpa, które ciągle obowiązują, zahamowały handel zagraniczny, a COVID-19 dołożył swoją cegiełkę do obecnego stanu.

Ale większość ran Chiny zadały sobie same. Ekonomia kraju cierpi na rodzaj śmierci spowodowanej nielogiczną polityką Xî Jinpinga, człowieka, który wzoruje się na najbardziej monomaniakalnym i śmiercionośnym komunistycznym przywódcy w historii ludzkości – Mao Zedongu.

Nie tak dawno temu były przywódca państwa Deng Xîaoping, widząc spustoszenie, jakie zrobiła Rewolucja Kulturalna i Wielki Skok Naprzód, poluzował zasady gospodarki socjalistycznej, zezwalając na drobną prywatną inicjatywę i otworzył Chiny za Zachód. W rezultacie ludność podniosła się z kolan, a gospodarka rozpędziła się o dwucyfrowy wzrost, równocześnie tworząc generację nowobogackich.

Ale znowu, według reguły, że co dobre musi się skończyć, do władzy doszedł sklonowany Mao Zedong – Xî Jinping, który – jak każdy ideowy komunista – zapowiadał całkowity upadek kapitalizmu i ostateczne zwycięstwo socjalizmu.

Czy naprawdę w to wierzył (bo kto przy zdrowym umyśle porzuca politykę ekonomicznego sukcesu, która przez ponad trzy dekady przynosiła gospodarce dwucyfrowy wzrost)?

Na to pytanie są tylko dwie możliwe odpowiedzi. Albo trzeba być skończonym durniem, albo ślepo przedkładać ideologię nad praktykę. Trudno zgadnąć, którą odpowiedź przypisać przewodniczącemu Chińskiej Partii Komunistycznej. Jedno jest pewne, Xî prowadzi rodaków socjalistyczną drogą do ruiny.

Na początku zapewniał chińskich twórców bogactwa, że nie ma on problemu, kiedy ludzie zdobywają majątki, pod warunkiem, że służą one interesom partii. Później, żeby być pewnym, że nie oszukują, wysłał do nich politycznych komisarzy kontrolujących ich finanse. Każda pozarządowa firma, której właścicielem jest obywatel Chin, ma obowiązek włączyć do zarządu wyznaczonego przez CCP reprezentanta.

Nie trzeba było długo czekać, żeby bardziej podatni na łatwy zysk zaczęli kraść fundusze, które miały iść do kasy Partii.

Innym aspektem bogacenia się chińczyków jest aresztowanie, więzienie, zabijanie i „samobójstwa”, czyli pozorowanie uśmierceń setek miliarderów i dyrektorów wielkich korporacji. W 2017 roku najbogatsza chińska kobieta Whitney Duan została porwana ze swojego pekińskiego mieszkania i nikt do dziś jej nie widział.

W umysłach najbardziej twardogłowych komunistów najlepszym sposobem pozbycia się kapitalizmu jest eliminacja kapitalistów. Dlatego niespodzianką nie jest obsuwanie się chińskiej gospodarki, której nóż w plecy wbijają przewodniczący partii, będący w rzeczywistości dyktatorami.

Wiadomo, jak kończy się taki scenariusz. Gdy jeden satrapa popuści śruby, zaraz zjawia się kolejny, który uważa, że produkcja tyranii jest ważniejsza, niż produkcja dóbr. Koniec końców, kto na tym cierpi? Zwykli obywatele, bo władza nie szczędzi środków na siebie i nie da sobie zrobić krzywdy.

Autor: Wiesław Cypryś

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner