Pozłacana korona z kwiatowymi ornamentami od niedawna zdobi posąg Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia, stojący w ogrodzie przy kościele św. Macieja na Ridgewood. Tym samym zostało zrealizowane marzenie zmarłego w 2015 roku proboszcza tej parafii, ks. prałata Piotra Żendziana.
Wojtek Maślanka
Tegoroczne uroczystości związane z Wniebowzięciem Najświętszej Maryi Panny, znanym także jako święto Matki Boskiej Zielnej, były idealną okazją do koronacji figurki Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia znajdującej się na terenie ogrodu sąsiadującego z kościołem św. Macieja na Ridgewood.
Ceremonia odbyła się po zakończeniu wieczornego nabożeństwa odprawionego 15 sierpnia, podczas jednego z najważniejszych i najstarszych świąt maryjnych, jakie przypadają w całym roku liturgicznym, a którego początki sięgają V wieku. Dzień ten był tym bardziej szczególny, że korona, którą nałożono posągowi, ozdobiona jest elementami roślinnymi i kwiatowymi, co w związku ze święceniem podczas okolicznościowej mszy św. wszelkich plonów, ziół, kwiatów był bardzo wymowne.
Podczas mszy św., którą odprawił ks. Dariusz Blicharz, poświęcono także pozłacaną koronę wykonaną przez Tadeusza Szetelę, jednego z parafian bardzo zaangażowanego w życie i działalność kościoła św. Macieja. Po zakończeniu nabożeństwa, zwanego świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, wszyscy jego uczestnicy wraz z kapłanem, przeszli do ogrodu, gdzie nastąpiła uroczystość koronacji posągu Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia.
Poprzedziła ją krótka modlitwa odmówiona wraz wiernymi przez ks. Dariusza Blicharza, pełniącego obecnie funkcję proboszcza parafii św. Macieja. Dokonał on również ceremonii nałożenia korony na głowę Matki Bożej, po czym wspólnie odmówiono różaniec oraz odśpiewano kilka pieśni maryjnych, m.in.: „O Maryjo, witam Cię”, „Zapada zmrok (Panience na dobranoc)”, czy też „O Maryjo żegnam Cię”. Na zakończenie uroczystości kapłan udzielił zebranym okolicznościowego błogosławieństwa.
Koronacją posągu dokończono realizację pomysłu zmarłego przedwcześnie ks. prałata Piotra Żendziana uwielbiającego kult Maryi Panny. „Jego marzeniem było, żeby pomnik stojący w ogrodzie obok kościoła św. Macieja został w ten sposób uhonorowany” – wyjaśnił „Nowemu Dziennikowi” Tadeusz Szetela, twórca korony oraz koordynator całego przedsięwzięcia. Dodał, że nieżyjący już proboszcz miał nawet plany dotyczące wyglądu przyszłej korony. W związku z tym, że wokół figurki Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia znajdującej się na Ridgewood zawsze jest dużo kwiatów i roślinności – bowiem jest umiejscowiona w ogrodzie – również korona miała mieć ornamenty kwiatowo-roślinne. Podobno ks. prałat Piotr Żendzian szukał już nawet jej odpowiedniego projektu.
„Niestety nie udało mu się tego pomysłu zrealizować, ponieważ Bóg zabrał go do wieczności szybciej, niż ktokolwiek mógł się tego spodziewać. Jednak ks. Żendzian powiedział mi kiedyś: 'Tadeusz, jeśli nie uda mi się tego dokończyć, to spocznie to wszystko na tobie’. I tak się stało… Tak więc cały czas o tym myślałem i po rozmowach z ks. Blicharzem, klika miesięcy temu, zacząłem pracę nad przygotowaniem tej korony, a następne trzykrotnie ją pozłociłem” – opowiadał Tadeusz Szetela.
Dodał, że wszystko wykonał zgodnie z marzeniem zmarłego 28 października 2015 roku ks. prałata Piotra Żendziana. Wyraził też nadzieję, że ukoronowana figurka Matki Bożej Niepokalanego Poczęcia będzie służyła parafianom przez dziesiątki, a może nawet setki lat oraz będzie miejscem, przy którym wszyscy chętne będą się spotykać zarówno na modlitwie, jak i przy różnych innych okazjach.