Po dwóch latach Neo-Nówka wraca z występami do USA – co ciekawe – nie sama.
Zgadza się. To pierwszy raz, kiedy lecimy do Stanów Zjednoczonych z zespołem Żarówki. W Polsce występujemy wspólnie, natomiast do USA jak dotąd nigdy nie udało nam się razem pojechać – z różnych powodów. Dlatego cieszymy się, że teraz wreszcie amerykańska Polonia będzie mogła zobaczyć, jak naprawdę wygląda pełny występ kabaretowy.
Jakie uczucia i emocje towarzyszą wam przy okazji wyjazdów za wielką wodę?
Jesteśmy bardzo podekscytowani na myśl o występach za oceanem i to w pełnym, dziewięcioosobowym składzie. To będzie zupełnie inna jakość. Jest ogromna różnica między występem samego kabaretu, a występem z zespołem, który gra muzykę na żywo, w którym występują wspaniali, utalentowani muzycy. To na pewno jest dodatkowy walor naszych występów i jesteśmy przekonani, że Polonia będzie zachwycona.
Do Stanów lecicie z nowym programem – „Tradycje Polskie”. Na co widzowie mogą się nastawiać?
Tak jak zawsze przy Neo-Nówce – na solidną dawkę dobrego humoru, ale też na porcję głębszych przemyśleń. Staramy się trzymać poziom, wyróżniać się w polskim środowisku kabaretowym. Program „Tradycje Polskie” nie był do tej pory nigdzie emitowany, jest to świeża rzecz, w Polsce bardzo dobrze przyjmowana. Ludziom się podoba, więc mamy nadzieję, że Polonia po raz kolejny będzie zadowolona.
Oczywiście na bis pojawi się zaktualizowana wersja skeczu „Wigilia”, który ciągle jest na czasie. Teraz będzie szansa zobaczenia tego występu – rozmowy rodzinnej przy stole – w nieco innych realiach polskich.
Wasz odbiór przez widzów w Polsce i USA czymś się różni?
Jest bardzo podobnie. Neo-Nówka to marka i pewien określony typ humoru. Ludzie, którzy nas znają, którzy nas widzieli na żywo lub w internecie czy telewizji, mniej więcej wiedzą, czego się spodziewać. Na pewno – jak zawsze zresztą – wszyscy będą się dobrze bawić.
Podczas swoich występów lubicie czasem improwizować. Wyjazd do USA daje wam dodatkową inspirację do takiej zabawy na scenie?
Podczas występów w USA często nasze improwizacje ocierają się o wszelkiego rodzaju „amerykańskie” elementy. Pamiętam, że ostatnim razem, gdy byliśmy w Stanach, bardzo duże wrażenie zrobiło na publiczności użycie przez nas hasła znanego w USA: two-by-four. Zawsze dobrze się w takich momentach bawimy, a sądząc po reakcjach – publiczność również.
Improwizacje zdarzają się częściej w Polsce, w USA czy może zależy to od danego występu?
Tutaj nie ma znaczenia, gdzie występujemy. Najważniejszy czynnik „zapalny”, rozpoczynający improwizację, to moment, w którym… zapomnimy tekstu! Ale czasami po prostu chcemy się zabawić i „pogrzebać” w danym skeczu. Lubimy też wpleść jakieś odniesienia do ważnych aktualnych wydarzeń z Polski czy ze świata – oczywiście z pewnym mrugnięciem do widza. Tego typu sytuacje zawsze wprowadzają element świeżości do całego występu.
Macie swoje ulubione wspomnienia związane z wyjazdami do USA?
Tych wspomnień jest naprawdę bardzo dużo, bo to będzie już nasz chyba piąty pobyt w Stanach Zjednoczonych. Cieszy nas, że każdy wyjazd jest podobnie dobry. Występy w USA zawsze dla nas są intrygujące i nie możemy się ich doczekać. A poza występami zawsze staramy się odwiedzać różne ciekawe miejsca, eksplorować ten kraj, robić wycieczki, poznawać ludzi. Odwiedzamy Broadway, chodzimy na różne koncerty. To mnie bardzo cieszy, bo przy okazji możemy poznać inne aspekty związane z kulturą amerykańską.
Bywacie też na wydarzeniach sportowych?
Oczywiście! Kilkukrotnie udało nam się zobaczyć na żywo mecze NBA. Byliśmy np. na meczu Chicago Bulls z Miami Heat, kiedy Miami z LeBronem Jamesem w składzie zdobywało tytuł mistrzowski. Byliśmy też na przedsezonowym meczu w Los Angeles – to był pierwszy mecz LeBrona w barwach LA Lakers. Staramy się korzystać z przeróżnych możliwości, jakie daje nam pobyt w Stanach Zjednoczonych by maksymalnie wykorzystać czas, który spędzamy za oceanem.
Spotykacie się również z Polonią?
Jak najbardziej, zawsze przy okazji wyjazdów do USA cieszymy się, że możemy poznać ciekawych ludzi, przedstawicieli amerykańskiej Polonii. To dla nas bardzo cenne momenty, które zapamiętujemy na długo. Polonia jest bardzo otwarta, w zasadzie będąc w Stanach czujemy się praktycznie jak w domu. Doceniamy to, co otrzymujemy, więc staramy się też podczas występów dawać ludziom fajne show. Te nasze wyjazdy do USA wynikają naprawdę z sentymentu do Polonii – również do organizatora, który od lat stara się jak może ściągać artystów z Polski na występy do USA. Naszym zdaniem to bardzo ważne, by utrzymywać taki kontakt, właśnie na płaszczyźnie kulturalnej.
Jak często bywacie w USA?
Udaje nam się bywać średnio raz na dwa lata. W moim przypadku w tym roku będzie to nawet drugi pobyt w Stanach, bo jeszcze w styczniu odwiedziłem ten kraj z własnym programem stand-upowym. Było bardzo fajnie, a frekwencja mnie zaskoczyła – naprawdę sporo osób przychodziło na występy. Liczę, że tak będzie i podczas naszych występów z Neo-Nówką oraz Żarówkami.
Czym najmocniej inspirujecie się podczas tworzenia nowych programów kabaretowych? Czerpiecie z wydarzeń z Polski i ze świata czy może większą inspiracją są zwykłe, codzienne sytuacje?
Ciężko wyróżnić, co jest większą, a co mniejszą inspiracją. My generalnie staramy się pokazywać coś, co jeszcze nie było pokazywane w kabarecie. Cały czas chcemy się rozwijać i nasze skecze ewoluują – ich tematyka również. Staramy się mówić w naszych programach o rzeczach ważnych, istotnych, choć oczywiście głównym celem jest rozbawienie publiczności i sprawienie, że ludzie, którzy przyjdą na nasz występ, dobrze spędzą czas.
Możecie obiecać, że wasze występy w USA zapadną widzom na długo w pamięci?
Zrobimy wszystko, by każdy doskonale się bawił! Zapraszamy wszystkich, którzy nie widzieli nas jeszcze na żywo, a także wszystkich niezdecydowanych. Gwarantujemy, że naprawdę będziecie zadowoleni. Jedziemy do USA specjalnie dla was, więc jeśli jeszcze się wahacie, to dajcie nam się namówić. Nie będziecie żałować. Jeśli macie rodzinę w miejscach, gdzie będziemy występować, to powiadomcie ich o naszym występie. Razem będziemy się świetnie bawili. Do zobaczenia!
Autor: Kacper Rogacin
Autor zdjęć: Facebook