14 lipca 2024 roku spełni się marzenie mistrza Andrzeja Pityńskiego. Zostanie wówczas odsłonięte jedno z jego ostatnich i najważniejszych dzieł – pomnik Rzeź Wołyńska. Monumemt stanie w Domostawie, niedaleko Ulanowa, gdzie rzeźbiarz się urodził i wychował. Fundatorzy pomnika – Okręg 2. Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce – zachęcają do finansowego wsparcia instalacji obiektu oraz powstającego kompleksu informacyjno-muzealnego.
Wojtek Maślanka
Sześć tysięcy dolarów udało się zebrać podczas spotkania zorganizowanego w czwartek, 9 listopada, przez SWAP w siedzibie Belvedere Bridge Enterprises na Greenpoincie. Jego inicjatorem był Krzysztof Rostek, właściciel tego biura i założyciel Children’s Smile Foundation. Wzięli w nim udział zaproszeni polonijni bizesmeni, dla których instalacja pomnika upamiętniającego ofiary rzezi wołyńskiej nie jest obojętna. Ich postawą i hojnością bardzo podbudowany był dr Teofil Lachowicz, archwista SWAP.
„Wasza obecność świadczy o tym, że jesteście Polakami z krwi i kości, którzy nie zapominają o naszych rodakach pomordowanych w bestialski sposób i leżących do tej pory w dołach śmierci, w niepoświęconej ziemi” – podkreślił.
W trakcie spotkania jego uczestnicy mieli okazję wysłuchać relacji jednej z osób, która przeżyła ludobójstwo dokonane na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów, informacji na temat pomnika stworzonego z myślą o ich upamiętnieniu przez mistrza Andrzeja Pityńskiego oraz relacji związanej z pracami przy jego instalacji w Domostawie w województwie podkarpackim.
Spotkanie rozpoczął ks. Grzegorz Markulak, proboszcz parafii św. Stanisława Kostki z Greenpointu, który wygłosił słowo wstępne i pomodlił się za ofiary zbrodni. Następne Wojciech Maślanka zaprezentował fragmenty wywiadów zrealizowanych przez niego w ramach projektu „Świadkowie historii„. Pierwszym były wspomnienia Haliny Zalewskiej, która jako ośmioletnia dziewczynka przeżyła ukraińską pacyfikację kolonii Łukówka niedaleko Kowla na Wołyniu.
„Widok był straszliwy. Sąsiadka miała obcięty język, wydłubane oczy, była naga i przecięta od góry do samego dołu. Jej dzieci – dziewczyna i chłopak, którzy mieli po ok. 17 i 18 lat – również mieli odcięte języki, wydłubane oczy i cali byli pocięci. Natomiast małe, dziesięciomiesięczne dziecko było nożem przybite do ściany i tak zmarło. Jego główka i rączki zwisały do dołu, a po ścianie leciała krew, była już taka zastygła. Do dzisiaj to pamiętam i nigdy nie zapomnę tego widoku. Kolejnych sąsiadów nie było w domu, ponieważ gdzieś wyjechali, ale pozostały ich dwie córki. Obie były zmasakrowane i całe porozcinane – opowiadała bohaterka wywiadu. – Ukraińcy najpierw rozcinali brzuchy, obcinali języki, a na końcu wydłubywali oczy, żeby mordowani jak najdłużej wszystko widzieli. Jako pierwsze zabijane były dzieci, by rodzice to widzieli i słyszeli ich krzyk, a później to samo robili z nimi” – relacjonowała Halina Zalewska dodając, że te traumatyczne przeżycia cały czas do niej wracają: „Zawsze sobie przypominam ogród, każdy kwiatek, i te pomordowane dzieci. Do dzisiaj słyszę swój krzyk. To są obrazy, które zostały w mojej pamięci na zawsze i nigdy ich nie zapomnę. Wszystko doskonale pamiętam”.
Drugi zaprezentowany wywiad dotyczył pomnika Rzeź Wołyńska i perypetii związanych z jego instalacją w Polsce, co było marzeniem jego twórcy Andrzeja Pityńskiego. Rzeźbiarz, który niestety nie doczekał się tego za swojego życia, opowiedział w wywiadzie przeprowadzonym kilka miesięcy przed jego śmiercią, o problemach, jakie pojawiały się w kolejnych miastach, gdzie ten monument miał stanąć. Wspominał m.in. o: Rzeszowie, Toruniu, Stalowej Woli, Jeleniej Górze i Komańczy.
„Czekam i czekam, bo w końcu gdzieś ten pomnik powinien stanąć. Chciałbym, żeby stanął pod polskim niebem – mówił Andrzej Pityński. – Pomnik ten jest darem dla Polski od weteranów Armii Błękitnej, których rodziny były wymordowane podczas rzezi wołyńskiej. Teraz, gdy Polska jest wolna i niepodległa, nie możemy go postawić w Polsce, bo jest tam jakeś lobby ukraińskie, które to blokuje” – opowiadał rozżalony artysta.
Sylwetkę artysty przybliżył dr Teofil Lachowicz.
„To polski rzeźbiarz, który w Stanach Zjednoczonych zrobił prawdziwie amerykańską karierę. Swoje pierwsze kroki stawiał właśnie tu, na Greenpoincie. Później robił gigantyczne, monumentalne rzeźby, za które Amerykanie płacili miliony dolarów, a w Polsce jego twórczość była sekowana – wyjaśniał historyk. – Do niego, do Johnson Atelier, przyjeżdżali absolwenci kierunku rzeźby z uniwersytetów z różnych krajów świata na studia podyplomowe i on uczył tych studentów podstaw tworzenia rzeźb monumentalnych” – opowiadał archiwista SWAP.
Zrelacjonował też wizytę w Domostawie przedstawicieli Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce, bowiem jej Okręg 2. sfinansował powstanie i odlanie z brązu tego pomnika.
„W końcu znalazło się jedno miejsce w Polsce, Domostawa w gminie Jarocin, w powiecie Nisko, w województwie podkarpackim, kilkanaście kilometrów od Ulanowa nad Sanem, gdzie urodził się mistrz Pityński. Tam jest wójt Zbigniew Walczak, odważny człowiek i autentyczny patriota, który czuje temat i tę sprawę. W dodatku w radzie gminy też są ludzie myślący podobnie i ta mała grupa przegłosowała budowę pomnika w tej miejscowości. Udało się to także przepchnąć w samorządzie terytorialnym. Później powstał Społeczny Komitet Budowy Pomnika 'Rzeź Wołyńska’, który realizuje ten projekt” – opowiadał dr Teofil Lachowicz, który odwiedził to miejsce wraz z adiutantem finansowym SWAP Zygmuntem Bielskim. Obaj stwierdzili, że lokalizacja ta jest bardzo dobra, dzięki czemu memoriał będzie bardzo dobrze wyeksponowany.
Gmina Jarocin wykupiła ziemię w okolicy powstającej międzynarodowej autostrady Via Carpatia, w dodatku w pobliżu budowanego ośrodka dla podróżnych MOP Bukowa II, gdzie kierowcy będą mogli się zatrzymać i odpocząć, zatankować samochody oraz posilić się. Tak więc na pewno monument nie ujdzie ich uwadze. Sąsiadujący z tym miejscem kompleks upamiętniający rzeź wołyńską będzie zawierał pomnik autorstwa Andrzeja Pityńskiego, ściany pamięci, na których zostaną umieszczone nazwy miejscowości, w których doszło do ludobójstwa, oraz nazwiska pomordowanych, a także muzeum oraz ośrodek badań historyczno-naukowych.
Archiwista SWAP poinformował także o terminie odsłonięcia i poświęcenia monumentu dłuta Andrzeja Pityńskiego. Przeczytał specjalne oświadczenie Zbigniewa Walczaka, prezesa Społecznego Komitetu Budowy Pomnika „Rzeź Wołyńska” w Domostawie. Nastąpi to 14 lipca 2024 r.
„Uroczystość odbędzie się w tym dniu niezależnie od stanu zaawansowania prac” – zapewnił w piśmie prezes Zbigniew Walczak. Wyjaśnił też, że z uwagi na niewystarczające fundusze proces budowy kompleksu muzealno-badawczego nieco zostanie zmodyfikowany i będzie realizowany w miarę pozyskiwania dalszych środków finansowych. Najważniejsze jest jednak to, że do czasu odsłonięcia pomnika uda się go zamontować, oświetlić i zabezpieczyć specjalnym ogrodzeniem i systemem kamer. Budżet potrzebny na realizację całości obiektu wynosi ponad 2 mln złotych, czyli ok. 500 tys. dolarów.
„Uważamy, że jest to bardzo wartościowa inicjatywa. SWAP Okręg 2. był fundatorem pomnika i również teraz jesteśmy głównym sponsorem jego instalacji, ale mimo wszystko brakuje jeszcze sporo pieniędzy” – podkreślił Zygmunt Bielski. Adiutant finansowy SWAP dodał, że organizacja ta chcąc ułatwić osobom mieszkającym w Stanach Zjednoczonych składanie donacji otworzyła specjalnie konto dedykowane budowie pomnika Rzeź Wołyńska w Domostawie. Dzięki temu nie trzeba robić międzynarodowych przelewów i płacić dodatkowych opłat.
„Donatorzy mogą teraz wypisywać czeki na ten cel i przesyłać je na nasz adres. Wszystkie uzbierane w ten sposób pieniądze zostaną później przelane na konto Społecznego Komitetu Budowy Pomnika 'Rzeź Wołyńska’ w Domostawie” – zapewnił Zygmunt Bielski. Żeby skorzystać z tej możliwości, czek powinien być wystawiony na „P.A.V.A.„, a w jego dolnej części, w tzw. memo, powinna być adnotacja: „Rzeź Wołyńska” lub „Pomnik RZ. W.” Czeki należy przesyłać na adres: P.A.V.A. of America, 17 Irving Place, New York, NY 10003.