We wszystkich mediach pojawiła się we wtorek nad ranem informacja o starcie masowego strajku dokerów na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. Strajkują pracownicy portów od Maine po Teksas – w tym m.in. w Tri-state, a zatem w Nowym Jorku. Gubernator Kathy Hochul ostrzegła mieszkańców stanu, iż paraliż w portach może doprowadzić do poważnych zakłóceń łańcuchów dostaw. Hochul zaapelowała jednocześnie, aby nie wpadać w panikę i nie robić dodatkowych zapasów, np. jedzenia.
Strajk dokerów rozpoczął się we wtorek rano i objął całe wschodnie i południowe wybrzeże Stanów Zjednoczonych. Pracę porzucili portowcy od Teksasu po Maine. W efekcie strajku zakłócone lub przerwane mogą zostać niektóre łańcuchy dostaw – w tym także łańcuchy dostaw medykamentów.
Gubernator Nowego Jorku Kathy Hochul wydała specjalne oświadczenie, w którym ostrzegła o starcie strajku dokerów, jednocześnie apelując do mieszkańców, aby nie robili zapasów leków i jedzenia. Paniczny wykup produktów mógłby doprowadzić do większych problemów z zaopatrzeniem, niż ich rzeczywista skala.
Biorące udział w strajku porty obsługują ok. 50 proc. zagranicznych przesyłek w Stanach Zjednoczonych. Protest jest pierwszym strajkiem zwołanym przez International Longshoremen’s Association od 1977 roku, czyli prawie pół wieku!
Terminale morskie w Nowym Jorku i New Jersey zostaną zamknięte o godzinie 5:00 p.m. czasu wschodniego, tuż przed planowanym strajkiem – przekazał Rick Cotton, dyrektor wykonawczy Port Authority of New York and New Jersey.
Jak dodaje Cotton – podczas strajku w porcie utknie blisko 100 000 kontenerów, a w ciągu następnego tygodnia do portu zawinie kolejnych 35 frachtowców. W czasie strajku statki pozostaną na kotwicy pod opieką Straży Przybrzeżnej Stanów Zjednoczonych.
Red. JŁ