Dwoje z czworga Amerykanów, którzy przeżyli porwanie w Meksyku, zostało przewiezionych we wtorek do teksańskiego szpitala na leczenie i obserwację. Osoba podejrzana o udział w porwaniu jest w areszcie.
Minivan, którym czworo obywateli USA przyjechało do Meksyku, został w piątek ostrzelany. Następnie napastnicy przenieśli Amerykanów do innego pojazdu i uprowadzili.
Zdaniem śledczych za atakiem i uprowadzeniem stoi meksykański kartel narkotykowy, który prawdopodobnie pomylił Amerykanów z haitańskimi przemytnikami narkotyków. Dwoje z uprowadzonych nie żyje. Osoba podejrzana o udział w porwaniu jest w areszcie.
Dwoje Amerykanów, którzy przeżyli, wróciło już do kraju. Zostali przewiezieni do szpitala w Teksasie. Kobieta nie doznała żadnych obrażeń, natomiast mężczyzna ma ranę postrzałową nogi.
Według władz USA porwani Amerykanie nie byli uwikłani w handel narkotykami. Pojechali do Meksyku na zabiegi medyczne.
„Meksyk stał się popularnym miejscem dla +turystyki medycznej+. Przyciąga ludzi, pragnących się poddać zabiegom, które są tam albo tańsze, albo się ich w USA nie przeprowadza. Amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom ostrzegają jednak, że ten rosnący trend może nieść ze sobą niebezpieczne ryzyko komplikacji po zabiegach” – podkreśla stacja CNN.
Zgodnie z analizą organizacji „Pacjenci bez granic” (PBB), Amerykanie mogą w Meksyku zaoszczędzić od 40 do 60 proc. na zabiegach oferowanych turystom medycznym.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)