Amerykańscy weterani zwrócili się do gubernatora Florydy Rona DeSantisa z apelem o zaprzestanie wykonywania kary śmierci wobec byłych żołnierzy. Podkreślili, że egzekucja weterana „złamanego przez wojnę i pozostawionego bez odpowiedniej opieki” nie jest sprawiedliwością, lecz „zaniedbaniem obowiązku” i „ostatecznym porzuceniem”.
UPI podała, że Floryda przygotowuje się do egzekucji Kyle’a Batesa, skazanego na śmierć weterana, która ma się odbyć 19 sierpnia i będzie czwartą egzekucją weterana oraz dziesiątą w tym roku w tym stanie. W związku z tym, w środę delegacja ponad 130 weteranów, reprezentujących niemal każdy rodzaj służby wojskowej, zbierze się w Tallahassee w Centrum Obrony Weteranów.
Dyrektor Centrum, Art Cody, prawnik i były kapitan Marynarki Wojennej, zaznaczył, że wojna niesie ze sobą „wymagające, a niekiedy makabryczne warunki”, codzienne zagrożenie życia i kontakt z przemocą, co „nie pozostawia nikogo bez szwanku”, a doświadczenie weteranów jest „zupełnie inne niż cywilów”.
W liście do 46-letniego DeSantisa, byłego kandydata Republikanów na prezydenta USA i weterana Marynarki Wojennej, przypomniano, że od objęcia przez niego urzędu w styczniu 2019 roku, pięciu weteranów Bobby Joe Long, Duane Owen, Edward James, Jeffrey Hutchinson i Edward Zakrzewski – zostało skazanych na śmierć.
– W celi śmierci pozostaje blisko 30 weteranów, a niezliczona liczba innych stoi przed sądami w całym stanie” – podkreślili autorzy listu.
Sierżant sztabowy armii USA Brent Schneider, zastępca obrońcy publicznego, oświadczył, że Floryda powinna „chronić naszych weteranów” i zapewnić im wsparcie, na jakie zasługują, zamiast narażać ich na egzekucję.
– Służyli honorowo, chroniąc nas, a teraz mamy obowiązek zapewnić im ochronę – dodał.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/wr/