Sprawa Peanut, słynnej wiewiórki z ponad 600 tys. obserwujących na Instagramie, wywołała falę oburzenia i krytyki, wymierzonej w Departament Ochrony Przyrody stanu Nowy Jork (DEC). Podczas przeszukania domu właściciela wiewiórki, Marka Longo, funkcjonariusze skonfiskowali Peanut, a także szopa pracza o imieniu Fred. Następnie oba zwierzaki zostały uśpione celem wykonania na nich testów na wściekliznę. Wyniki potwierdziły, że zarówno Fred, jak i Peanut były zdrowe, co wzbudziło kolejną falę wściekłości w społeczeństwie. To jednak nie koniec sprawy. Teraz problemy ma sam Mark Longo.
Szczyt swojej popularności Peanut osiągnęła już niestety pośmiertnie. Wiewiórka z 600 tys. obserwujących na Instagramie była nie tylko jedynym w swoim rodzaju „twórcą internetowym”, ale także maskotką i podopieczną schroniska P’Nuts Freedom Farm Animal Sanctuary, prowadzonego przez Marka Longo, jej właściciela.
W październiku 2024 roku DEC otrzymało anonimowe zgłoszenie o tym, że w domu Longo mogą być przetrzymywane dzikie zwierzęta. Do domu mężczyzny wpadło w efekcie sześciu funkcjonariuszy DEC, którzy potraktowali Longo – jak sam stwierdził – „jak handlarza narkotykami”.
Peanut i Fred zostały skonfiskowane, a następnie uśpione celem wykonania testów na wściekliznę. Testy nie potwierdziły obecności wirusa.
To nie koniec sprawy, gdyż podczas przeszukania w domu Longo odkryto nieregulaminową broń palną. Przez brak kolby i zbyt krótką lufę zakwalifikowaną ją jako pistolet, a na taki rodzaj broni mężczyzna nie ma pozwolenia. Decyzja o postawieniu zarzutów Longo w związku z nielegalnym posiadaniem broni nie została jeszcze podjęta, ale istnieje podstawa, aby takowe się pojawiły.
Po gwałtownej reakcji społeczeństwa na uśpienie Peanut i Freda DEC zapowiedział przeprowadzenie wewnętrznego śledztwa oraz wdrożenie dodatkowych procedur, które mają wymagać uzyskania dodatkowych pozwoleń na przeszukania w prywatnych domach.
Red. JŁ