New York
77°
Mostly Cloudy
6:14 am7:42 pm EDT
10mph
70%
29.95
MonTueWed
86°F
82°F
79°F
Jesteśmy z Polonią od 1971 r.
Publicystyka
Warto przeczytać
Społeczeństwo
Polonia

„Jedna ulica, to wszystko czego potrzeba…”

20.07.2025
Grupa bezdomnych w jednym z nowojorskich parków / Foto: ZOSIA ŻELESKA-BOBROWSKI

Wszyscy to widzimy i wiemy, że są problemem, ale co dalej?

Nicole Maślanka

Czy potrafisz sobie wyobrazić, że ledwo kończysz 20 lat, a już spędzasz pierwsze noce nie mając swojego domu? Dokładnie z tym musiała zmierzyć się młoda, 23-letnia Caroline. Doświadczyła tego także później, będąc już 30-latką. Caroline, mimo braku jakichkolwiek oszczędności, była zmuszona odejść z pracy, ponieważ źle się tam czuła („The Guardian” – „Jak stałam się bezdomna: historie trzech osób”).

Z badań wynika, że w rzeczywistości „prawie 60 procent nowojorczyków nie ma oszczędności zarezerwowanych na pokrycie trzymiesięcznego czynszu, co w większości poważnych przypadków odpowiada jednej wypłacie („Gothamist” – „Ponad połowa nowojorczyków jest o jedną wypłatę od bezdomności”). Jedna pensja, aby skończyć jak Caroline.

A czy potraficie sobie wyobrazić, że lokalne organizacje, które mają ci pomóc, nazywają cię „przegraną sprawą”. Tak, ty jesteś „przegraną sprawą”. Doświadczył tego Peter znany jako „Mousey”, który cierpi na schizofrenię, a w przeszłości nadużywał alkoholu i narkotyków (Johanna Elattar – „Historia Mousey: Bezdomność i choroba psychiczna”).

Bezdomny szaleniec aresztowany w metrze przez nowojorską policję / Foto: WOJTEK MAŚLANKA/NOWY DZIENNIK

Pamiętacie Markeese’a Brazelisa, który został zwolniony z aresztu pomimo doniesień o molestowaniu seksualnym i wtargnięciu na cudzą posesję. Najbardziej znany jest z tego, że 27 stycznia 2025 roku zepchnął 23-latkę z peronu metra linii A. Zwróćcie uwagę na to co później powiedział: „Zrobiłem to, bo chciałem” („New York Post” – „Bezdomny nowojorczyk składa mrożące krew w żyłach wyznanie po zepchnięciu kobiety pod jadący pociąg metra: 'Zrobiłem to, bo chciałem'”).

Ci ludzie cierpią, bez względu na to, czy są „dobrzy czy źli”. Cierpienie przybiera różne formy, a jego skutki zazwyczaj są przenoszone na nas. To są nasze codzienne problemy. Pamiętam przeżycie z 8 września 2024 roku. Jakby to było wczoraj. Ten wieczór nadal ma na mnie wpływ. Po mile spędzonym czasie z moją najlepszą przyjaciółką Joanną, na naszym dzielnicowym festynie, musiałam przejść tylko jedną ulicę… Wystarczyła jedna ulica, żeby już nie mieć odwagi nigdy więcej iść tą stroną drogi. Przeszłyśmy obok stojącego przy drzwiach delikatesów bezdomnego mężczyzny w czarnym, niechlujnym ubraniu. Emanował taką aurą, jakby czekał na jakiś cel. Wyczułam to, Joanna wyczuła to także. Pamiętam, że lekko odwróciłam głowę, żeby sprawdzić jego reakcję. Zaczął iść. Przypadek? Nie. Zwłaszcza po tym, jak wszedł za nami do supermarketu Key Food, znajdującego się kilka kroków od delikatesów, przy których właśnie stał. Przeciskałyśmy się między regałami próbując przed nim uciec. Zgubiłyśmy go dopiero, gdy zaczęłyśmy biec, ale na szczęście to nie trwało długo. Znalazłam pracownika, do którego zwróciłam się o pomoc mówiąc: „Przepraszam, chyba ktoś nas śledzi, proszę pomóż nam”. W tym czasie moje serce biło tak szybko, jak stado pędzących koni. Dokładnie w tym momencie wszyscy zobaczyliśmy, jak bezdomny zerka zza regału. Skończyło się na tym, że odwrócił się, gdy zauważył pracownika supermarketu, który – mówiąc szczerze – nas uratował. Później powiadomił on o tym wszystkich innych pracowników, a my dowiedziałyśmy się, że śledzący nas mężczyzna jest lokalnym, bezdomnym szaleńcem. Doradzono nam, żebyśmy poprosiły mamę, aby nas odebrała, co zrobiła po 15 minutach. Wystarczyła jedna ulica, żeby nigdy więcej nie mieć odwagi przejść tą stroną drogi. Czy mam usprawiedliwić moją nową paranoję tym, że on był bezdomnym?

Protest uczniów i ich rodziców przeciwko umieszczeniu bezdomnych i azylantów w obiektach szkolnych / Foto: WOJTEK MAŚLANKA/NOWY DZIENNIK

Jestem pewna, że każdy z nas może opowiedzieć swoją historię związaną z osobami bezdomnymi, biorąc pod uwagę fakt, że mieszkamy w Wielkim Jabłku, i że „większość bezdomnych to osoby chore psychicznie lub mające inne poważne problemy zdrowotne” („Coalition For The Homeless” – „Podstawowe fakty na temat bezdomności: Nowy Jork”).

Nie czas pytać, czym byłby Nowy Jork bez tego szaleństwa, ale jak wyglądałoby ze zdrowym rozsądkiem. Chciałabym podkreślić, że nowojorski burmistrz Eric Adams próbował pomóc bezdomnym, ale kosztem nas, uczniów („The City-NYC News” – „Schroniska dla bezdomnych są przepełnione i najprawdopodobniej znajdują się w biednych dzielnicach, pomimo obietnic sprawiedliwego podziału”). Będąc w ósmej klasie, w moim gimnazjum właśnie wybudowano nową salę gimnastyczną, nad którą pracowali wiele lat. I co się stało? Okazało się, że to nowe „rozwiązanie” Erica Adamsa pojawiło się w szkole. Z tego, co mi powiedziano, 72 bezdomne osoby spały i mieszkały zaledwie kilka metrów od nas, w naszej szkolnej siłowni! Ja, ty, my, i wszyscy w tym mieście cierpimy z powodu rozległego zaniedbania władz w zakresie zaspokajania naszych potrzeb związanych z bezpieczeństwem.

Od stycznia 2025 roku przybliżona populacja bezdomnych w Teksasie wynosi 28 000, na Florydzie 31 000, w Waszyngtonie 32 000, a w Nowym Jorku 158 000 („U.S. News” – „Stany z największą liczbą osób bezdomnych”). Warto wspomnieć, że od czasu Wielkiego Kryzysu nasze miasto osiągnęło najwyższy poziom bezdomności. („Coalition For The Homeless” – „Podstawowe fakty na temat bezdomności: Nowy Jork”).

Chodniki nowojorskich ulic są pełne ludzi bezdomnych / Foto: ZOSIA ŻELESKA-BOBROWSKI

W obliczu zbliżających się wyborów burmistrza Nowego Jorku powiedzcie rodzicom, żeby zagłosowali na kogoś nowego. I chcę podkreślić, że nie mam na myśli głosowania tylko na tego, kto reprezentuje waszą partię polityczną. Potrzebujemy kogoś, kto naprawdę widzi miasto tak problematycznym, jak my. Oznacza to, że potrzebujemy rodowitego nowojorczyka z nastawieniem dla ludzi, a nie tylko dla siebie. Potrzebujemy kogoś, kto widział już wszystko i szczególnie dostrzega ten narastający problem. Kogoś, kto chce zmian i faktycznie je wprowadza. Wyobraźcie to sobie i miejcie to na myśli.

Och, i nie zapominajmy o sile petycji. Nasze pokolenie nie powinno mieć wymówki, żeby nie korzystać, i nie podpisywać petycji na rzecz zmian, ale nawet jeśli to dla was za dużo, jedynym innym i „najłatwiejszym rozwiązaniem” dla nas, 15- 16-latków, jest po prostu zachowanie dystansu i czujności. Nigdy nie pozwólcie, żeby ktoś wam wmówił, że jesteście zbyt ostrożni, zwłaszcza jeśli jesteście w miejscach publicznych. Weźmy mój incydent jako przykład. Kto wie, co mogłoby się stać, gdybym nie była tak świadoma? Każdy, gdziekolwiek i w dowolnym czasie, mógłby zrobić absolutnie cokolwiek.

Jest już czas, najwyższy czas, aby nasza przyszłość stała się rzeczywistością, jakiej do tej pory nie znaliśmy. Wyobraź sobie, że możesz wrócić do domu bez strachu. Wyobraź sobie drastyczną zmianę, z ulic wypełnionych bezdomnymi do możliwości chodzenia po całym chodniku. Wyobraź sobie, że tam jest… Mogłabym tak jeszcze długo wymieniać, ale co więcej można powiedzieć bez działania?

Ludzi bezdomnych można także spotkać w nowojorskich parkach / Foto: ZOSIA ŻELESKA-BOBROWSKI

Teraz pomyśl jeszcze raz, jak Nowy Jork wyglądałby mając zdrowy rozsądek? I nie mów mi: „Och Nicole, nie ma na to szans…”, bo są. Nawet jeśli zajmie to lata, dekady, a nawet stulecia, jest sposób. Skoro Chiny w ciągu ostatnich 50 lat były w stanie wyciągnąć 800 milionów ludzi z ubóstwa („The World Bank In China” – „Przegląd”), to dlaczego „Wielka Ameryka” nie może? Jako kraj, mamy 771 000 bezdomnych („Federal Reserve Bank of Minneapolis” – „Kto jest bezdomny w Stanach Zjednoczonych?”), co jest nadal znacznie mniejszą liczbą niż w Chinach.

Czyż to nie jest dość ironiczne, że uczymy się historii, aby „wyciągnąć wnioski i nie powtarzać tych samych błędów”, a Stany Zjednoczone nie potrafią nawet brać przykładu od innych przywódców? Na przykład Deng Xiaoping, o którym tak naprawdę niedawno się uczyliśmy, wdrożył reformy rynkowe, aby w końcu zmniejszyć ubóstwo w Chinach.

Oczywiście, że nie możemy tak po prostu wprowadzić reform rynkowych jako nastolatkowie, ale zwróćcie uwagę, że wypowiadając się na temat zmian, możemy wpłynąć na to, że będziemy mieć lepsze miasto. Miasto, które będzie tak samo piękne w środku, jak jego panorama z zewnątrz. Zdajcie sobie sprawę, że bezczynność też w rzeczywistości jest działaniem samym w sobie, więc fizycznie zdystansujcie się od takich ludzi, jednocześnie szukając dla nich innej formy pomocy, np. poprzez internet i petycje do rządzących. Pamiętajcie – jeśli nasze pokolenie zależne od technologii nie może im pomóc, to kto to zrobi?

************

Nicole Maślanka (15 lat) jest uczennicą drugiej klasy liceum – Millennium High School na Manhattanie oraz Polskiej Szkoły im. św. Jadwigi Królowej na Ridgewood. Artykuł jest polską wersją eseju, jaki uczniowie musieli napisać na lekcji języka angielskiego na zakończenie roku szkolnego oraz zaprezentować go publicznie przed całą klasą.

Felieton został opublikowany w drukowanym wydaniu "Nowego Dziennika" w ramach rubryki - "Młodzi piszą".

Podobne artykuły

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE

baner