199. Salon Artystyczny w Druch Studio Gallery w Trenton, NJ, w niedzielę, 11 czerwca, przyjął pod swój dach gościa niezwykłego – legendę polskiej piosenki i poetę Stana Borysa. Spotkanie odbyło się w czasie trwania 60. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu.
W Trenton świętowano inny jubileusz – 50. rocznicę wykonania słynnej piosenki „Jaskółka uwięziona”. Sala wypełniła się gośćmi do ostatniego miejsca. Było bardzo uroczyście. Ryszard Druch przywitał gwiazdę oraz, wraz z Elżbietą Kieszczyńską, założycielką Przytuliska Literacko-Artystycznego, które było współorganizatorem tego spotkania, wręczył Stanowi Borysowi pamiątkową statuetkę oraz kwiaty.
Rozmowę z gościem prowadziła Ella Wojczak, która zaprasza do zaprzyjaźnienia się z Przytuliskiem Literacko- Artystycznym na Facebooku. Stan Borys odpowiadał na pytania, wspominał, czytał wiersze ze swojego tomiku „Daleko donikąd”. A oto jeden z nich, pt. „W mieście, gdzie ulice nie mają imienia”:
w mieście gdzie ulice nie mają imienia
drogi szerokie donikąd prowadzą
w poszukiwaniu własnego sumienia
snują się ludzie nikomu nie wadząc
w mieście gdzie ulice nie mają imienia
zamknięty teatr – błazny śpią
nie każcie budzić ich zmęczenia
z nadziei niechaj inni drwią
niech śpią spokojnie niecierpliwi
co burzy boją się sprzeciwiać
bo księżyc tylko nieszczęśliwym
nie każe szczęścia zapominać
gdy wygłodzeni usną cicho
księżyc zawyje jak chimera
bo księżyc tylko nieszczęśliwym
złudnego szczęścia nie zabiera
cisza usnęła w dolinie pragnienia
wody zabrakło pomiędzy rzekami
za mało czasu na marzenia
wiatr nadaremnie szarpie się z kwiatami
dzwony czekają jak w ukłonie
podnoszą dreszcze w czas modlitwy
deszcze tańcują jak szalone
werble unoszą się do bitwy
bitwę wygrywa kto przeżyje
bohater księżyc chowa się za kołnierz
cień długi jak człek co się za nim kryje
drogą donikąd maszeruje żołnierz
Poznaliśmy innego Stana Borysa, jakiego nie znaliśmy do tej pory. Ta lekkość w tworzeniu tekstów, niezwykle bogate i róźnorodne słownictwo wprawiły wszystkich w zadziwienie. Te wiersze są bardzo liryczne, ale zarazem odzwierciedlają życie artysty.
Stan Borys jest wielbicielem twórczości Cypriana Kamila Norwida. Zadziwił słuchaczy, kiedy z pamięci wyrecytował jego wiersz „Czy podam się o amnestię”:
Gdy już poczułem, że spod mojej stopy
Usuwała się ziemia Europy –
I albo morza zostawały głębie,
Albo azjackiej łaska ambasady,
Ja – odleciałem, jak czynią gołębie
Wężom i płazom zostawując zdrady.
Więc nie pytajcie mię, czyli powrócę?
Więc nie pytajcie mnie, gdzie się podzieję?
Jam z tych poetów, co nie słówka nucę,
Ja to, co śpiewam, żyję i boleję (…)
Był z publicznością całym sobą. Dzielił się swymi przemyśleniami, doświadczeniem i anegdotami z życia.
Spotkanie trwało prawie trzy godziny i przez cały ten czas wszyscy obserwowali i słuchali erudyty, indywidualisty o wielkim sercu, gwiazdora estrady o przejmującym głosie i wybitnej interpretacji. Ale Stan Borys to również miłośnik tenisa, poeta i aktor. W przerwach między kolejnymi pytaniami słuchaliśmy jego piosenek, m.in.: „To ziemia”, „Jaskółka uwięziona”, „Zmęczony burz szaleństwem” czy „Popiół i diament”.
Przed publicznością siedział człowiek odważny, serdeczny i twórczy.
„Zawsze uwielbiałem poezję, uwielbiałem recytować wiersze, szukałem w nich skrzydeł, które mogłyby mnie unieść ponad poziomem przeciętności. Nieudolnie, ale naśladowałem mistrzów. Jeździłem na konkursy recytatorskie poezji w różnych miastach w Polsce, na których była prezentowana poezja klasyczna Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego czy Cypriana Norwida, ale również Konstantego Gałczyńskiego i innych poetów“ – mówił z przejęciem Stan Borys. Przypomniał też o swojej drodze z Rzeszowa do Opola na Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki, podczas którego po raz pierwszy wystąpił w roku 1968. – „Spotkałem wspaniałych ludzi, między innymi kompozytora Juliusza Loranca i Jonasza Koftę, który napisał utwór ‚To ziemia‘. Za interpretacje tego utworu na festiwalu w Opolu w 1968 roku otrzymałem Nagrodę Dziennikarzy. Wtedy mówiło się, że Nagroda Dziennikarzy była ważniejsza od nagrody jury, ponieważ już wtedy wiedzieliśmy o tym, że w jury jest wielu komuchów. I wtedy zaczęła się moja nowa droga, czyli samodzielna, solowa kariera“ – podkreślił.
Na koniec części oficjalnej Ryszard Druch wręczył Stanowi Borysowi okolicznościowy rysunek przedstawiający… jaskółkę wraz ze stosowną inskrypcją. A później był tort, świeczki i wszyscy zaśpiewali dla niezwykłego gościa „100 lat!”. Potem Stan Borys pozował indywidualnie i z uczestnikami spotkania do zdjęć.
Po spotkaniu można było kupić tomik poezji artysty „Daleko donikąd” oraz jego płyty CD i winylowe. Licznie zgromadzona publiczność chętnie to czyniła, wiedząc, że może liczyć na autograf artysty.
To niedzielne popołudnie na długo pozostanie w sercach wszystkich uczestników. Wydarzenie filmował Tomasz Masłowski, a relacja ze spotkania będzie wkrótce dostępna na platformie YouTube.
Na koniec dodać należy, że prężnie działające Przytulisko Literacko-Artystyczne nie tylko organizuje cykliczne spotkania z polskimi pisarzami i artystami w MM Art Studio Magdaleny Majerowicz-Lupiński w Wallington, NJ i w Polskim Instytucie Naukowym na Manhattanie, ale również wyjeżdża „w plener”. Współorganizowało już wykład Ryszarda Drucha w Brooklyn Public Library na Greenpoincie, spotkanie autorskie z Ewą Zadrzyńską-Głowacką w Mariola’s Cafe w Monroe, CT, oraz w Stowarzyszeniu Weteranów Armii Polskiej na Manhattanie z dr hab. Danutą Piątkowską.
Elżbieta Kieszczyńska, Ella Wojczak, Janusz Szlechta