W parku w East Windsor, NJ, odbył się pierwszy Piknik Familijny. Jego organizatorem był sztab Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Trenton, NJ. Zapewne poranny deszcz w niedzielę, 12 czerwca, sprawił, że wiele osób zrezygnowało z udziału w pikniku. Na szczęście od południa już nie padało, a późnym popołudniem pokazało się słońce. Ale i tak do East Windsor przyjechało wiele rodzin.
W The Elks Lodge Picnic Pavilion, a więc pod dachem, stoiska ze swoimi produktami otworzyło kilku wystawców. Można było kupić ciekawe książki polskich autorów, koszulki z napisem „Jestem Polką w Stanach”, miody własnej produkcji, prozdrowotne olejki i kosmetyki, damskie sukienki, a także thermomix – wielofunkcyjne urządzenie kuchenne, zaprojektowane do przyrządzania codziennych domowych posiłków, a także bardziej wymagających dań. Przy własnym stoisku artystka Iwona Skiba malowała dzieciom twarze.
Organizatorom pomagali strażacy z pobliskiego miasta Hightstown. Przyjechali wozem strażackim, który ustawili w pobliżu pawilonu, w którym działo się najwięcej. Podnieśli potężną drabinę, na którą wspiął się jeden ze strażaków. To robiło wrażenie.
Z Filadelfii przyjechało motorami 15 członków Riding Club Polish Legion. Imponowali swoimi motocyklami i ubiorami. Zaimponowali też tym, że „podłożyli” uczestnikom pikniku pieczonego prosiaka. Można było go jeść bez ograniczeń, z bułeczkami i z dodatkiem musztardy lub ketchupu.
Dzieci były głównymi bohaterami tego wydarzenia. Miały okazję uczestniczyć w wielu grach i zabawach i czyniły to z radością. Na początku była zabawa pt. „Gorące krzesła”. Kiedy dzieci tańczyły, zniknęło jedno krzesło. To dziecko, które nie znalazło krzesła dla siebie, aby usiąść, musiało zrezygnować z udziału w zabawie. A zabawa trwała i znikały kolejne krzesła… Było sporo emocji i powodów do śmiechu.
Potem było przeciąganie liny i konkurs jedzenia arbuzów. Dzieci mogły się też bawić w nadmuchiwanym miasteczku.
Sporo emocji wzbudziło rzucanie piłeczkami do niewielkiej, czerwonej tarczy. Chętnych było bardzo dużo, bo finał był wspaniały. Otóż obok tarczy stał niewielki basen z wodą. Nad tym basenem podnoszone było krzesło, na którym siadał ochotnik. Problem polegał na tym, że kiedy rzucający piłeczką trafił w tarczę, krzesło składało się i osoba siedząca na nim wpadała do basenu. No i wciąż trzeba było szukać osoby, która zechciałaby na tym krześle usiąść. Tych ochotników było wielu, między innymi: szef sztabu WOŚP Zbyszek Mystkowski, Jolanta Figoń i Hubert Kojer – członek Polish Legion i aktor Polskiego Teatru Dramatycznego im. Adama Mularczyka w Filadelfii.
Ale chyba najwięcej radości wzbudziło wśród zieci puszczanie baniek mydlanych. Trwało to chyba z pół godziny. Na początku tych baniek było niewiele i były malutkie. Potem było ich coraz więcej. I bańki były coraz większe. W niektórych dzieci mogły się schować.
W barze czekało pyszne polskie jedzenie i napoje. No i sporo działo się na parkiecie. DJ Bogdan Wawrzaszek puszczał muzykę do słuchania i do tańca, a nawet sam śpiewał. Przyciągał na parkiet dzieci i rodziców.
Pomagał mu w tym Marcin Małowski. Marcin podziękował księdzu Jackowi Labinskiemu, proboszczowi parafii św. Jadwigi w Trenton, NJ, za to, że przybył na piknik i że wspiera sztab WOŚP w działaniach. A Joanna Sasin ze sztabu przyniosła księdzu tort – bo właśnie obchodził urodziny – i wszyscy zaśpiewali jubilatowi „Sto lat”.
Tort został upieczony przez Paulinę Wojterę – stałą wolontariuszkę-cukiernika. To ona od dwóch lat piecze przepyszne pączki (cieszą się lokalną sławą) na finałową akcję w Trenton „Dopieczemy WOŚP-owi”.
Wielką atrakcją była loteria, podczas której wiele osób wygrało fajne nagrody. Jako pierwsza nagrodę otrzymała Agnieszka Sadowska, która prowadziła stoisko z suplementami diety i kosmetykami firmy DuoLife.
Rodzinna zabawa trwała do godziny 8 wieczorem.
“To jest pierwszy nasz piknik. Pomysł zrodził się przed dwoma laty. Chcieliśmy zorganizować ten piknik w 2021 roku, ale niestety, pandemia w tym nam przeszkodziła. W tym roku już się udało piknik zorganizować – powiedział „Nowemu Dziennikowi” Zbyszek Mystkowski, szef sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Trenton. – Włożyliśmy mnóstwo pracy w jego przygotowanie. Myślę, że było fajnie. Nie wyobrażam sobie, aby nie było podobnego pikniku za rok. Zdobyte doświadczenie pozwoli nam uniknąć pewnych błędów i lepiej wszystko przygotować. Oprócz tego, że chcieliśmy zrobić fajną imprezę dla dzieci, chcieliśmy również pozyskać środki finansowe na przygotowanie kolejnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Trenton, który odbędzie się 29 stycznia 2023 r. Dzięki tym środkom na pewno zorganizujemy ciekawszy program finału. Najważniejsze dla nas, tak naprawdę, było to, że dzieci świetnie się bawiły, że mieliśmy okazję spotkać się i wspólnie spędzić niedzielę w ciekawym miejscu” – podkreślił. Wydarzenia można było obserwować na żywo, gdyż była prowadzona transmisja z pikniku na Facebooku.